wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 1

~ Kristen Mellody ~


  Kolejny dzień. Jeden z tych w które mocno świeciło słońce. Po obudzeniu się ciężko wstałam z łóżka i w swoich kapciach poszłam do kuchni na śniadanie. Tam już czekała na mnie ciocia z ciepłym kakaem i powitaniem w postaci całusa w policzek. Po zjedzeniu jak zawsze wspaniałego śniadania wzięłam szybki prysznic. Za dziesięć ósma. Mieszkam ulicę dalej od szkoły. Zdążę. Jednym ruchem chwyciłam torbę z książkami i zarzucając ją na ramię poszłam do szkoły. Przechadzając się między ludźmi dotarłam do budynku. Wchodząc na schody, przez które możnabyło wejść do budynku, potknęłem się. Tylko mnoe mogło się to wydarzyć... Trzymana wcześniej książka i kilka kartek rozrzuciły się na wszyatkie strony. Usiadłam na schodach i głęboko westchnęłam. Po chwili podbiegł do mnie wysoki blondyn i wystawił do mnie rękę. Niepewnie podałam mu swoją i chłopak pomógł mi wstać, a potem pozbierać moje rzeczy.
- Dzięki za pomoc. Może jeszcze kiedyś się odwdzięczę. - powiedziałam i obdarzyłam go szczerym uśmiechem. 
Nie stojąc tam dłużej weszłam do szkoły zostawiając blondyna przy schodach. Poszłam prosto do swojej szafki na pierwszym korytarzu i z pośpiechem zaczęłam wkładać do niej podręczniki. W pewnym momencie ktoś postukał mi palcem po plecach, przez co gwałtownie się odwróciłam i uderzyłam głową w szafkę.
- Ałć.. Cześć Make... - przywitałam się z przyjacielem trzymając się za bolącą z tyłu głowę.
- Nic Ci się nie stało? Heh.. Widziałaś dziewczyny?
- Nie. Dopiero przecież przyszłam. Idziemy na lekcje?
Po tym pytaniu nie uzyskałam odpowiedzi, ale po zamknięciu swojej szafki poszliśmy do klasy na zajęcia. Tam już większość uczniów siedziała na swoich miejscach. Ja też przysiadłam na swoim w pierwszej ławce, a Make tuż za mną. Wtedy weszła nauczycielka, która od razu zaczęła "bazgrać" na tablicy. Oczywiście my musieliśmy to wszystko przepisać do zeszytu, a ona usiadła sobie przy biurku i czytała gazetę popijając kawą.
Na przerwie znów w towarzystwie Make`a chodziliśmy po korytarzu, aż podbiegła do nas Elizabeth.
- Nie uwierzycie! Ja sama nie wierzę, a co dopiero wy! - zaczęła krzyczeć cała w skowronkach.
- Tak na początek to cześć. To o co chodzi?
Blondynka zasłoniła uradowaną buźkę i lekko podskoczyła, po czym zaczęła mówić.
- Mam sesję u jednego z najlepszych w kraju fotografów, a do tego w ciuchach jednego z najlepszych projektantów na świecie! Iiiich!!! Tak się cieszę!
- Ale nie jesteś taka zadowolona tylko z powodu sesji, prawda? Jaki jest "bonusik"? dopytywał Make.
- [...] Fotograf ma syna.. No ale jest w naszym wieku!
- Wiedziałam... - westchnęłam.
Beth zawsze rwie się do ładnych, znanych i bogatych chłopaków. A jeśli bedzie brunetem z piwnymi oczami, to ona napewno mu nie odpuści. Jest kochana i w ogóle, ale za bardzo wczuwa się w niektóre rzeczy. Jest dobrze zapowiadającą się modelką i szkoda było gdyby to zmarnowała przez jakieś swoje wymysły.
- Kris.. Gdzie idziesz.. Poczekaj! Ja Cię z nim poznam! Albo wiem. No stój. - zatrzymała mnie, kiedy odchodziłam od nich, łapiąc mnie za rękę. - Pójdziesz ze mną na plan. Jutro po Ciebie przyjadę i razem tam pójdziemy, okey?
- Dobra, ale nie robię tego, żeby poznać tego kolesia, tylko zobaczyć jak moja przyjaciółka pracuje, tak?
- Jej! Wiedziałam, że się zgodzisz! - pisnęła i uściskała mnie.

1 komentarz:

  1. Oooooo...! Słodkie :D
    Ciekawe jak będzie z Beth i tym nowym chłopakiem...

    OdpowiedzUsuń