wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 2

~ Elizabeth Decme ~

image

  W następny dzień nie poszłam do szkoły. Miałam iść z Kristen, ale jednak się rozmyśliła i musiałam pojechać sama. Przyjechałam swoim czerwonym lamborghini pod Studio, po czym je zaparkowałam pod budynkiem i weszłam do recepcji. "Drugie piętro, pierwsze drzwi od lewej" - powiedziała recepcjonistka, po czym poszłam schodami do odpowiedniej sali. W niej było kilkunastu ludzi. Tych od światła, wiatru, rekwizytów.. Ale najważniejszy był fotograf i projektant mody, którzy już przygotowywali się na sesję. Jeden z mężczyzn podbiegł do mnie i uradowany złapał mnie za dłonie.
- Panna Dacme! Jak dobrze, że już przybyłaś! Wyglądasz fantastycznie! Moja kolekcja będzie cudownie na Tobie wyglądać! Nazywam się Dagreeso, projektant.
- Ja również się cieszę, że mogę z panem pracować.
- Chodź do garderoby. Przebierzesz się. - oświadczył i prowadził mnie za rękę do pokoju zwanego garderobą.
Po przebraniu się w wspaniałą, łososiową sukienkę przeszłam na plan, gdzie czekał na mnie fotograf. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy sesję. Po godzinie zrobiliśmy przerwę. Przebrałam się w kolejną kreację i poszłam usiąść na kanapie pijąc kawę i pisząc SMSy z Kris. W pewnym momencie do sali wszedł nieznajomy mi chłopak. Patrzał w komórkę. Najnowszy iPhone, najdroższe buty i zegarek... To musiał być syn fotografa. I się nie myliłam. Po chwili mężczyzna wyszedł ze swojej garderoby i zapoznał mnie z blondynkiem. Nie wstając z miejsca wzruszyłam ramionami i miło się uśmiechnęłam. Kiedy fotograf zostawił nas samych, to nastolatek usiadł obok mnie. Nie spuszczając z niego oczu podał mi rękę.
- David. - przedstawił się krótko.
- Elizabeth. Beth, Eliza.. Mów do mnie jak wolisz. hehh...
- Piękne imię. A to jest Twoja pierwsza sesja zdjęciowa?
- Nie. Zaczęłam modeling w zeszłym roku. Czekam na propozycję jakieś agencji, a potem zobaczymy... Oł.. Muszę już iść. Zostaniesz tu?
- Poczekam na Ciebie. - oświadczył, po czym poszłam dalej pracować.

  Sesja trwała jeszcze około godzinę. Kiedy skończyliśmy obejrzałam wyniki mojej pracy i dostałam kilka już wydrukowanych. Już ubrana w swoje ciuchy wyszłam z planu, a przed salą czekał David. Zdziwił mnie widok chłopaka. Chciało mu się na mnie czekać? Przecież się nie znaliśmy, a był dla mnie tak miły.
Wyszliśmy razem z budynku i już mieliśmy iść w miasto, ale przypomniałam sobie, że przyjechałam samochodem.
- Nie zostawię go tak tutaj...
- Bez problemu. Wstawisz go do garażu ojca. To które auto jest Twoje?
- Czerwone. Stoi po prawej. - wskazałam palcem i podałam chłopakowi kluczyki.
- T..Ty.. Ty jeździsz lamborghini!? Żartujesz?! - dziwił się, po czym spojrzał jeszcze raz na samochód uśmiechając się.
- Poczekam przy ulicy, a ty go przestaw. - zaproponowałam i odeszłam.


1 komentarz: